Psychoterapia

Aktualności i refleksje

16.06.2014


"Nie przejmowałbyś się tym, co ludzie o Tobie myślą, gdybyś wiedział, jak rzadko to robią"



13.06.2014


Ostatnimi czasy postawiłam kilku moim pacjentkom to pytanie. Rzadko chyba sami się nad tym zastanawiamy. Czy lubię siebie? Często mówimy o poczuciu własnej wartości czy o tym, żeby w siebie uwierzyć lub siebie zaakceptować. Zdaje się jednak, ze jeszcze istotniejsze jest nie tylko siebie akceptować, ale po prostu siebie w końcu polubić. Temat to zapewne arcytrudny, ale z drugiej strony… czemu nie? Czemu by w końcu siebie nie polubić? Nie mam rady, jak to zrobić. Raczej jest to temat do przemyślenia, „pomedytowania” nad nim. A jak zmieniłoby się Twoje życie, gdybyś już dziś siebie polubił/a? Co dziś robiłaby Kasia, która lubi siebie?



23.12.2013


Niech pokój i wolność narodzi się w najskrytszych i najciemniejszych
zakamarkach Waszych serc.
Tak właśnie rodzi się MIŁOŚĆ.



07.09.2013


Często mam wrażenie, że tak. Wymiotujesz, bo nie potrafisz znieść zakazanego – tuczącego jedzenia w swoim brzuchu. Powiedzmy, że wymiotowanie po napadach możesz jeszcze jakoś argumentować, bo to rzeczywiście strasznie duże ilości jedzenia i brzuch pęka i boli i od takiej ilości kalorii przytyjesz. Jednak bulimiczki taką samą potrzebę zwymiotowania mają również po normalnym – nieprzesadzonym posiłku np. - obiedzie. To nie jest wymiotowanie tylko napadów. To jest brak tolerancji każdego nie dietetycznego posiłku w swoim brzuchu. Zauważam to często, gdy osoby z bulimią mają żegnać się z byciem na diecie i uczyć się normalnego jedzenia. Okazuje się, że jest to bardzo trudne, że nie chodzi tylko o pozbycie się napadów. Często tak naprawdę chodzi o to, żeby umieć być na bardzo rygorystycznej diecie. I tu zaczyna się analogia do anoreksji. Bulimiczki tak samo jak anorektyczki boją się normalnego jedzenia, bo tak naprawdę chodzi o pragnienie bycia chudą. A skąd to pragnienie i co ono tak naprawdę symbolizuje, to już osobna historia…



13.05.2013


Tak ma być!!! To nam obiecują, to nam reklamują i sprzedają. Dzięki tym tabletkom szybko pozbędziesz się bólu głowy. Dzięki tej diecie bez trudu i wyrzeczeń błyskawicznie schudniesz. Dzięki temu płynowi usuniesz wszystkie plamy, a z tym proszkiem zrobisz najlepszy obiad dla Twojego dziecka! Twoje myśli kreują rzeczywistość, dzięki pozytywnemu myśleniu możesz osiągnąć wszystko! Takie obietnice składa Ci świat. Taką wizję rzeczywistości sprzedają media i reklamy. Ma być szybko, łatwo i bez wyrzeczeń. Zaczynasz w to wierzyć i tego od życia oczekiwać. Przechodzisz na dietę cud, kupujesz życiodajną herbatę oraz super bezpieczny samochód. Może nawet przez jakiś czas widzisz efekty, ale na dłuższą metę…. No właśnie na dłuższą metę okazuje się, że życie wcale nie jest takie proste i czarno – białe. Pojawiają się komplikacje, nie wszystko możesz przewidzieć i nie na wszystko masz wpływ. Okazuje się, że nawet z najlepszymi energetykami nie wytrzymasz długo bez snu i odpoczynku, że nawet z najlepszymi korepetycjami do egzaminu możesz nauczyć się tylko Ty dzięki długim godzinom przy biurku, że nawet z najbardziej pozytywnym nastawieniem i wiarą, że Twoje myśli kreują rzeczywistość, w końcu przychodzi marazm czy cierpienie, na które nikt nie ma już złotego środka. Co wtedy??? Albo się załamujesz, frustrujesz i obrażasz na cały świat, albo zaczynasz uczyć się normalnego życia – życia, które wcale nie jest takie łatwe jak mówią w reklamach. Ostatecznie okazuje się, że wracamy do najstarszych prawd i reguł: bez pracy nie ma kołaczy, a gdy wchodzisz na szczyt to się pocisz. Nie da się tego oszukać. Albo pogodzisz się z tym, że w życiu nie da się bez wysiłku i że często nie da się uniknąć cierpienia, albo będziesz frustrować się i dziwić, gdy w końcu Ciebie też dotkną te prastare i niezbywalne reguły. Osoby, które zakładają i wierzą, że w życiu nie powinno spotykać ich nic złego, że wszyscy powinni ich lubić a sukcesy powinny przychodzić bez trudu, to Ci, którzy są bardziej podatni na wpadanie w nałogi czy depresję, gdy pojawiają się przeciwności losu i cierpienie. Nikt nie nauczył ich, że mogą sobie radzić z problemami i że mogą znieść trudne emocje, że nie trzeba uciekać od trudności i można przeżyć cierpienie.
Posunęłabym się nawet do kontrowersyjnego stwierdzenia, że szczęście to mit. Oczywiście szczęście pojmowane w kategoriach samych przyjemności i braku cierpienia. Tak się nie da. Możliwe jest jednak radzenie sobie z przeciwnościami; możliwe jest osiąganie szczytów, nawet gdy po drodze kilka razy chciałeś zawrócić, bo było tak bardzo ciężko; możliwe jest wejście do basenu mimo, że bardzo się boisz; możliwe jest osiąganie sukcesów, nawet jeśli mało w siebie wierzysz, a mimo wszystko po prostu bierzesz się do roboty; możliwe jest nawet przechodzenie przez cierpienie, a nie uciekanie od niego. Możesz być szczęśliwy. Odpowiedz sobie tylko na pytanie, jaką masz definicję szczęścia i sprawdź czy na pewno jest ona realna.




Idea

Jestem psychoterapeutą i stworzyłam tę stronę z myślą o osobach cierpiących na zaburzenia odżywiania, ich bliskich oraz specjalistach pracujących nad pomaganiem im. Jeśli jesteś jedną z tych osób, to wiesz najlepiej, jak zniewalające jest nieustanne skoncentrowanie na jedzeniu lub nie jedzeniu i jak trudno poradzić sobie z problemem uzależnienia poczucia własnej wartości od wyglądu.

Ma to być miejsce gromadzące wiedzę, przydatną literaturę, a przede wszystkim wszelkie przemyślenia i wnioski dotyczące tego, co pomaga w wyjściu z różnych form zaburzeń odżywiania. Zachęcam również do wysyłania swoich komentarzy i doświadczeń korzystając z formularza kontaktowego. Pomocne innym refleksje będę publikować w aktualnościach.